Jednak Krajowy Konsultant już sześć lat temu (co za przenikliwość) czuł, że mogą pojawić się rysy na jego kryształowym wizerunku rozpowszechnianym przez agencje PR. Spłodził coś takiego: "Pożytek z kapusia".
"I na tym usychaniu ognia, w którym dopala się jedna ofiara pojawia się następny ogień, a w nim nowa ofiara. Nie pada przy tym ani jedno słowo wyjaśnienia, że PRL była legalnym państwem uznawanym przez wszystkie organizacje międzynarodowe i wszystkie potęgi świata. Służby specjalne tego państwa były też więc, jak najbardziej legalne. Współpraca z tymi służbami w sensie przekazywania im informacji też mieściła się w ówczesnym porządku prawnym. Co więcej, nie ma państw bez służb specjalnych. Służby specjalne zawsze mają za zadanie bronić tego porządku, który jest. Służby specjalne mogą się wyradzać i realizować czyny przestępcze, ale do oceny tych czynów wystarczy zwykły kodeks karny. Dlaczego służby specjalne muszą istnieć i działać? Dlaczego muszą mieć tajnych współpracowników i osobowe źródła informacji? Dlaczego muszą penetrować wszystkie środowiska? I zbierać informacje, co się w nich dzieje? A jak inaczej można uniknąć zamachów terrorystycznych, jeśli ktoś bardziej rozsądny z wtajemniczonego kręgu nie uprzedzi na czas?"
Jędrzejczak jest żałosny - powtarza frazesy, takie same jak ujawnieni TW. Zapomniał jedynie dodać, że donosił, ale się nie zaciągał. No i przecież nikomu nie szkodził...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz