poniedziałek, 25 czerwca 2012

Promocja WWJ

Jak zapewne wiecie, to o czym gaworzy profesor Jędrzejczak w Pulsie Medycyny, to nie do końca prawda. Szkoda, że ma tylko tyle do powiedzenia.

piątek, 8 czerwca 2012

DKMS über alles?

Ciekawa (zapewne sponsorowana) depesza DPA:


"Niemiecka Baza Dawców Komórek Macierzystych zamierza działać za granicą
Madryt, Londyn, Rzym, Paryż: Niemiecka Baza Dawców Komórek Macierzystych zamierza rozszerzyć swoją działalność na Europę. Z bazy mieliby korzystać pacjenci chorzy na białaczkę. Mimo to nie wszędzie niemiecka organizacja spotyka się z dobrym przyjęciem. 
Tybinga (dpa) – Właściwie ta liczba mogłaby być radosną wiadomością z okazji Dnia Daru Życia, który będzie obchodzony w najbliższy poniedziałek (28.5.): W ubiegłym roku 6000 Niemców zostało dawcami szpiku kostnego i tym samym podarowało pacjentom chorym na białaczkę nową nadzieję. Świadczona pomoc nie ograniczała się tylko do granic kraju, ponieważ dwie trzecie uratowanych pacjentów mieszkało za granicą. Ale to właśnie rola absolutnego lidera w zakresie eksportu stanowi przyczynę problemu: poza Niemcami właściwie żadne inne państwo nie posiada skutecznego systemu, umożliwiającego znalezienie wystarczająco odpowiedniego dawcy dla pacjenta chorego na białaczkę. 
Dlatego też, Niemiecka Baza Dawców Komórek Macierzystych (DKMS) w Tybindze postawiła sobie teraz za cel, żeby wziąć sprawy w swoje ręce i rozszerzyć – na wielką skalę - działalność za granicą. Ale praktycznie żadne państwo nie przyjmuje niemieckiej organizacji z otwartymi ramionami. 
Ten brak równowagi jest niewyobrażalnie duży. Według danych światowego rejestru dawców Bone Marrow Donors Worldwide w Niemczech jest 4,5 miliona zarejestrowanych dawców szpiku kostnego, ale już we Francji tylko 199 000, w Hiszpanii 96 000 a w Turcji około 30 000. Jeśli lekarze w tych państwach poszukują dawcy dla swoich pacjentów, coraz częściej trafiają na Niemców. Ta sytuacja musi mieć swoje granice. «Niemcy nie mogą zaopatrywać całego świata w szpik kostny », podkreśla Peter Harf, jeden z założycieli DKMS i Prezes Fundacji Życie DKMS. 
Rzecz nie w tym, że Niemcy nie chcą pomagać ludziom za granicą, powiedział Carlheinz Müller, Prezes Centralnego Rejestru Dawców Szpiku Kostnego w Ulm. «Dawcom jest wszystko jedno, czy pacjent żyje w Ameryce, czy w sąsiednim mieście.» Problem jest natury medycznej. 
Różnią się nawet cechy zdolności tkankowej mieszkańców Niemiec Północnych i Niemiec Południowych. «Prawdopodobieństwo znalezienia dla Hiszpana odpowiedniego dawcy w Niemczech jest dużo mniejsze, niż gdyby szukano w Hiszpanii », powiedział Müller. «A Niemiec z tureckimi korzeniami mógłby liczyć na to, że w Turcji będzie wielu potencjalnych dawców.» 
Obecny system, w którym lekarze z całej Europy bazują przede wszystkim na dawcach z Niemiec, pomógł w każdym razie tylko nielicznej grupie ludzi – mianowicie tym, którzy mają genetyczne powiązania z Niemcami - krytykuje Harf. 
Dlatego też, fundacja DKMS nie chce już dłużej czekać, aż inne państwa same zoptymalizują swój system. «Chcemy osiągnąć kolejny pułap w rozwoju działalności DKMS. Naszym celem jest prowadzenie działalności w możliwie jak największej liczbie państw », powiedział Harf. «Chodzi nam o to, żeby na całym świecie uratować możliwie jak najwięcej pacjentów chorych na białaczkę – niezależnie od tego, czy są to Niemcy, Hiszpanie czy Anglicy.» 
W dniu 1 stycznia 2013 r. w Wielkiej Brytanii działalność rozpocznie pierwsza spółka zagraniczna. Następne będą Włochy i Francja, a potem mniejsze kraje, takie jak Szwajcaria, Austria, Belgia, czy Holandia. 66-letni menadżer, który od dziesięcioleci zarządza miliardowym majątkiem rodziny Reimann z Mannheim i stworzył wielką sieć firm, zamierza rozwijać działalność fundacji, wykorzystując swoje międzynarodowe doświadczenie. 
Już można przewidzieć, że będzie dochodziło do licznych konfliktów. Na początku tego roku fundacja DKMS, podczas próby ekspansji w Hiszpanii spotkała się z silnym oporem. Rząd uchwalił nawet zmianę ustawy - to znacznie ograniczyło działalność niemieckiej organizacji - co spotkało się brakiem zrozumienia hiszpańskich stowarzyszeń pacjentów. Ponadto, krytyce poddano koszty, ponieważ pacjent musi zapłacić za przekazany szpik kostny od 11 000 do 15 000 euro. Także we Francji tamtejsza Baza Dawców Szpiku Kostnego od lat broni się przed działaniami DKMS. 
Ale takich problemów nie powinno być już w Wielkiej Brytanii, powiedział Harf. W Hiszpanii fundacja DKMS popełniła błędy i wyciągnęła już z tego wnioski.
«Nie docenialiśmy znaczenia postawy obronnej » - powiedział. «Prawdopodobnie nigdzie nikt nie akceptuje sytuacji, w której przychodzą ludzie z zewnątrz i mówią: my umiemy zrobić to lepiej.»
Dlatego też projekt w Wielkiej Brytanii będzie przygotowany z dużą starannością. W jaki sposób DKMS chce przekonać Brytyjczyków do swojej działalności, tego Harf jeszcze nie zdradza."
 Zaskakująca jest szczerość Herr Harfa. Warto zwrócić uwagę na te finezyjne, zawoalowane groźby: «Niemcy nie mogą zaopatrywać całego świata w szpik kostny». 
W takim razie co z 500.000 pobranych próbek od Polaków przez DKMS Polska? Przecież po dawców z rejestru DKMS Polska (PL6) sięgamy do Niemiec: